Początek ostatniego tygodnia lutego zostanie dość dobrze zapamiętany na rynkach akcji. Wczorajsze sesje w Azji, Europie czy w Stanach Zjednoczonych zakończyły się kolejnymi silnymi spadkami indeksów giełdowych. Dziś, podobnie jak wczoraj o poranku, kontrakty terminowe wskazują na ustabilizowanie się sytuacji.
Podczas wczorajszej sesji na Wall Street odnotowano drugi z najgorszych dni dla rynkowych byków od października 2018 r. Jako główny powód podaje się wzrost liczby przypadków koronawirusa i śmiertelnych ofiar tej choroby poza Chinami. Dochodzi do tego ostrzeżenie Amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób o możliwości rozprzestrzenienia się koronawirusa w Stanach Zjednoczonych. W USA potwierdzono 57 przypadków zachorowań, z czego 6 osób wyzdrowiało. Na wczorajszym zamknięciu sesji w Nowym Jorku S&P 500 odnotował spadki o ponad 3 proc., Dow Jones stracił 3,2 proc., a Nasdaq stracił 2,8 proc. Licząc od historycznego szczytu z 19 lutego, indeks S&P 500 spadł już o ponad 8 proc. tylko podczas czterech sesji. W tym samym czasie niemiecki DAX stracił 7,3 proc., a dziś o poranku kontrakty terminowe wskazują na możliwość spadku indeksu o ok. 0,7 proc.
Wzrost obaw o rozszerzenie się epidemii ma również wpływ na rynek walutowy, gdzie para AUD/USD pogłębiła 11-letnie minimum wraz z silnymi spadkami na krajowej giełdzie papierów wartościowych, która również niedawno ustanowiła rekord wszechczasów. Zdaje się, że wszystko to dzieje się przez obawy o silne spowolnienie wzrostu gospodarczego w kraju, który ma silny powiązania gospodarcze z Chinami.
Warto również zwrócić uwagę na wzrost oczekiwanej zmienności, co możemy obserwować na rynku opcji walutowych. Implikowana zmienność dla pary USD/JPY w tydzień wzrosła do poziomu 8,66, czyli najwyższego od września 2019 r. Dane z rynku opcji wskazują również na to, że inwestorzy mogą szukać zabezpieczenia przed spadającymi akcjami na giełdach. Mogą to zrobić przez zwiększenie popytu na opcje put względem opcji call, co jest widoczne na opcjach miesięcznych.
Obawy inwestorów wzrosły również, gdy wskaźniki z chińskiej gospodarki potwierdziły w lutym, że wybuch epidemii koronawirusa spowolnił produkcję i konsumpcję, ponieważ fabryki pozostają poniżej zdolności produkcyjnych, a transport jest ograniczony – podała agencja Bloomberg. Tymczasem wskaźniki PMI dla sektora przemysłowego i usługowego poznamy już w sobotę.
Daniel Kostecki, główny analityk Conotoxia Ltd., spółki z grupy, do której należy Cinkciarz.pl Sp. z o.o.
Powyższy komentarz nie jest rekomendacją w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku. Został on sporządzony w celach informacyjnych i nie powinien stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Conotoxia Ltd. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszym komentarzu. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Conotoxia Ltd. jest zabronione.