Wiadomości z ostatnich godzin wyglądają mniej więcej tak: ceny akcji w USA osiągnęły rekordowe poziomy, ceny akcji w Europie pobiły rekordy, ceny akcji na Węgrzech, Finlandii czy Norwegii są przy historycznych szczytach, akcje w Polsce, Rumunii, Indiach i w Szwajcarii odnotowują rekordy wszech czasów.
Od dawna nie było takiej sytuacji, aby tak zróżnicowane kulturowo i gospodarczo rynki „jechały na jednym wózku” ogromnego popytu na akcje. Wydaje się, że głównym powodem takiego stanu rzeczy jest reset całej światowej gospodarki po wybuchu pandemii i bardzo podobnych działaniach ze strony polityków i banków centralnych w każdym kraju. Stąd podobne zachowanie rynków akcji w otoczeniu, gdy dominuje powszechna chęć i dążenie do szybkiej odbudowy gospodarki.
Kapitał szuka zysku
Do tego dochodzi temat rosnącej inflacji i ujemnych realnych stóp procentowych, co wynika z różnicy między ew. minimalnym oprocentowaniem a z reguły znacznie wyższym wzrostem cen.
Tutaj również, gdziekolwiek spojrzeć, w praktyce płaci się bankom za to, że przetrzymują gotówkę, ponieważ w czasie spada jej siła nabywcza. W USA realne stopy procentowe wynoszą -5,3 proc., w Polsce -4,9 proc., w Norwegii -3 proc., w strefie euro -2,7 proc., a w Wielkiej Brytanii -2,4 proc. To z kolei wciąż zdaje się wypychać kapitał w stronę bardziej ryzykownych aktywów, ponieważ wydaje się, że bez ryzyka nie ma sposobu na otrzymanie wynagrodzenia od posiadanego kapitału.
To jeszcze nie poziom giełdowej bańki
M.in. ten czynnik może dziś działać na korzyść rynku giełdowego, pomagając akcjom drożeć. Jednak nie tylko ujemne realne stopy mogą być tu kluczowe. Rządy państw zdają się dziś prowadzić procykliczną politykę fiskalną, a banki centralne luźną politykę monetarną. Nawet nieznaczne jej zacieśnienie, poprzez zmniejszanie programu skupu aktywów czy sygnalne podwyżki stóp procentowych, może jeszcze nie zwrócić obecnego trendu.
Co więcej, patrząc na wskaźniki wycen akcji, wciąż wydaje się, że nie mamy do czynienia z bańką na tym rynku. Wskaźnika forward C/Z dla S&P 500 wynosi 22, czyli 22 lata należy czekać na pełny zwrot z włożonego kapitału. Natomiast rentowność 10-letnich obligacji USA wynosi około 1,33 proc., co oznacza, że na ten sam zwrot należy czekać 75 lat. Tym samym można by było znaleźć odpowiedź na pytanie, kiedy obecna hossa może dobiec końca.
Gdyby wskaźniki wycen dla giełd poszybowały np. w stronę 40 czy 50x zysk (czyli pojawiłaby się bańka) lub wtedy, gdy rentowności wzrosłyby przynajmniej do poziomu 3 lub więcej procent.
Powyższa publikacja handlowa nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej ani informacji rekomendującej lub sugerującej strategię inwestycyjną w rozumieniu Rozporządzenia (UE) nr 596/2014 z dnia 16 kwietnia 2014 r. Została ona sporządzona w celach informacyjnych i nie powinna stanowić podstawy do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Ani autor opracowania, ani Conotoxia Ltd. nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zawartych w niniejszej publikacji. Kopiowanie bądź powielanie niniejszego opracowania bez pisemnej zgody Conotoxia Ltd. jest zabronione.
Kontrakty CFD są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej. 77,31 proc. rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD u niniejszego dostawcy CFD. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty pieniędzy.